
Giełdy w USA spadły w czwartek wraz z nasileniem się obaw na Wall Street w związku z piątkowymi kluczowymi danymi o inflacji.
S&P 500 stracił 2,4%, a Dow Jones Industrial Average stracił 640 punktów, czyli 1,9%. Nasdaq Composite spadł o 2,8%. Większy procent strat miał miejsce w ostatniej godzinie handlu, gdyż sprzedaż przyspieszyła pod koniec słabej sesji.
Inwestorzy przygotowują się na opublikowany w piątek najnowszy wskaźnik cen towarów i usług konsumenckich (CPI) z amerykańskiego Biura Statystyki Pracy, szukając dalszych wskazówek na temat tego, jak agresywnie Rezerwa Federalna podniesie stopy procentowe. Oczekuje się, że odczyt za maj wykaże, że inflacja utrzyma się w maju. Zgodnie z konsensusem ekonomiści oczekują, że inflacja ogółem wzrośnie w maju w tempie rocznym wynoszącym 8,3% – na tym samym poziomie co w kwietniu – i 5,9% po wyłączeniu cen żywności i energii.
Spowolnieniu towarzyszyły także rozczarowujące dane sprzed otwarcia rynku pracy oraz potwierdzenie zamiaru Europejskiego Banku Centralnego podniesienia stóp procentowych w przyszłym miesiącu.
Tygodniowa liczba wniosków o bezrobotnych wyniosła w zeszłym tygodniu 229 000, najwięcej od stycznia, co jest oznaką zwiększonej presji na rynku pracy. Przed publikacją wszystkie trzy główne indeksy wskazywały na wzrosty na otwarciu przekraczające 0,4%.
Ceny ropy nieznacznie spadły, ale pozostały powyżej $120 za baryłkę, a rentowność 10-letnich obligacji w USA wzrosła do 3,06%, powyżej poziomu 3% osiągniętego na początku tego tygodnia, po raz pierwszy od czasu, gdy rentowność 10-letnich obligacji zaczęła się wybijać w maju.
Inwestorzy w dalszym ciągu poszukiwali wskazówek na temat tego, jak radzi sobie gospodarka w trudnych warunkach finansowych oraz jak agresywny może stać się cykl podwyżek stóp procentowych Fed, zanim będzie można go wstrzymać.
Najnowszy cotygodniowy raport o liczbie bezrobotnych jest następstwem piątkowych dobrych danych o zatrudnieniu, które mogą zasygnalizować decydentom, że obecne warunki na rynku pracy mogą wytrzymać dalsze zacieśnienie polityki pieniężnej. Bankierzy centralni pozwolili rynkowi pracy kierować tempem podwyżek stóp procentowych, aby walczyć z inflacją, prowadząc politykę mającą na celu ograniczenie popytu na pracę, aby nie powodować zbyt wysokiego bezrobocia.
„Wzrost liczby nowych bezrobotnych jest zgodny z niepotwierdzonymi dowodami przedstawionymi przez dyrektorów generalnych, że ściśle monitorują liczbę pracowników, co często maskuje ich zachowanie, gdy po cichu wydają różowe kartki” – stwierdził w porannym raporcie główny ekonomista FWDBONDS Christopher S. Rupkey. „Jedno jest pewne, stopa bezrobocia nie ma nic wspólnego z tym, że jest napędzana kosztami inflacyjnymi dla każdej firmy w całym kraju i należy wprowadzić środki ograniczające koszty, które mogą spaść na barki pracowników”.
Gdzie indziej akcje Tesli (TSLA) zakończyły sesję na nieco niższych poziomach po wzroście aż o 3% podczas sesji po podwyższeniu przez UBS do kupna. W raporcie stwierdza się również, że gigant pojazdów elektrycznych „najprawdopodobniej do roku 2030 stanie się jednym z trzech największych światowych producentów samochodów”.